wtorek, 4 września 2012

Rozdział III

Zapłakana , biegła w stronę domu . Była już zmęczona . Serce waliło jej niewyobrażalnie szybko . Czuła ból . Wielki ból przeszywający jej ciało . Nogi powoli uginały się pod ciężarem jej ciała , aż w końcu doprowadziły do upadku . Uklękła na środku mokrego chodnika . Twarz schowała w drżące ręce , płakała jak najciszej się dało . Łzy zlewały się z kroplami deszczu , spływającymi po jej wykrzywionej od bólu twarzy .. Nagle usłyszała ciche wołanie . Powoli podnosząc głowę , przez oczy zalane łzami zobaczyła swojego przyjaciela - Fabiana . Przez głowę przeleciało jej milion myśli . Nagle gwałtownie wstała i jeszcze szybciej niż przedtem zaczęła uciekać w stronę domu . Nie chciała by widział ją w takim stanie , a zwłaszcza , że podczas ich wczorajszej rozmowy przez telefon , powiedziała mu , że wszystko u niej w porządku . Oczywiście skłamała.. Był od niej dosyć daleko . Wiedziała , że ma jeszcze trochę czasu na jak najszybsze trafienie do domu . 'On na pewno przyjdzie do mnie, zobaczyć co się dzieję' -pomyślała . Po chwili już stała w salonie , przetarła łzy i podbiegła do dużej , szklanej szafki , wyciągając z niej najmocniejszą wódkę zakupioną przez jej mamę . Biorąc łyk za łykiem otworzyła dużą szufladę w kuchni szukając jakichkolwiek tabletek , które są łatwe to połknięcia . W końcu znalazła . Jeszcze raz spojrzała na małe , białe pudełeczko z czarnym napisem , który wtedy wydawał jej się całkowicie niewyraźny i niemożliwy do przeczytania . To wcale jej nie zatrzymało . Siadając na dywanie , oparła się o kanapę i rozerwała opakowanie . Powoli wyciskała na rękę malutkie , okrągłe tabletki . W ręce trzymała ich równo 20 .Nie wahając się ani chwili przyłożyła dłoń do ust , przechylając ją ,połknęła wszystkie popijając kilkoma łykami alkoholu . Liczyła na natychmiastowy efekt więc wzięła ich jeszcze dobre 60 . Czuła się coraz gorzej . Powoli traciła kontakt z rzeczywistością . W tle słyszała tylko gwałtowne walenie w drzwi . W głowie czuła ogień , który powoli rozchodził się po jej całym ciele .Ból był nie do wytrzymania . Po czasie nie mogła złapać oddechu . Zwinęła się w kłębek i wyrywając sobie włosy z głowy zwymiotowała na duży , brązowy dywan . Zaraz po tym , tak jakby przez mgłę zobaczyła twarz Fabiana , który stara się zrobić wszystko by całkowicie nie straciła kontaktu ze światem . Na marne . O uszy obijały się jej jego krzyki . Teraz już tylko to słyszała . Nagle z przerażającej , pustej ciemności przed oczami pojawiło jej się błękitne tło , a nad jej głową straszliwie jasne światełko na , które normalnie nie mogła by patrzeć dłużej niż 2 sekundy . Teraz nie sprawiało jej to żadnego problemu . Powoli wyciągnęła w jego stronę rękę dzięki temu zbliżając się tam coraz bardziej i bardziej . Nagle ukazały się jej ogromne  , drzwi zamknięte na dużą złotą kłódkę , a obok nich postać średniego wzrostu , która wydawała jej się przerażająco znajoma . Kilka kroków dalej wiedziała już , że to On . Ten , którego tak bardzo jej brakowało - Jej ojciec . Stając z nim twarzą w twarz chciała złapać go za rękę , ale nagle wszystko znów zrobiło się przerażająco czarne . Wszystko wracało do normy . O jej uszy znów obijały się krzyki . Było słychać też płacz i donośny sygnał karetki , która prawdopodobnie stanęła przed jej domem . Nagle znów nie widziała nic prócz ciemności .. Obudziła się w szpitalu . Rozejrzała się . W około tylko białe ściany . Gdzieś obok było słychać płacz , czuła też jak ktoś mocno uciska jej prawą nogę . Spojrzała w tamtą stronę . Pomimo , że nie było widać jej twarzy Cornelia i tak doskonale wiedziała z kim ma do czynienia .
 - Zaraz złamiesz mi tą nogę . Powiedziała lekko żartobliwym tonem . Oriana zerwała się z krzesła i stanęła przed córką ze łzami w oczach . - Powiedz mi dlaczego? Dlaczego , coo?! Czym sobie na to zasłużyłam ?! No czym , powiedz mi! Wykrzyczała jej to wszystko prosto w twarz . Cornelie zatkało . Nie wiedziała co powiedzieć . Do jej oczu znów napłynęły łzy . - Ale mamo...! Powiedziała krztusząc się łzami . - Nie mamo! Dlaczego chciałaś się zabić?! Czy jest ci ze mną aż tak źle , że chciałaś zostawić mnie tu samą i do końca życia budziłabym się z myślą , że już nigdy nie zobaczę twojej uśmiechniętej buzi?! Że zostanę całkowicie sama?!Pomyślałaś o mnie?! Co ja w tej sytuacji zrobię... Padła na zimne , szpitalne kafelki . Płakała tak bardzo . Cornelia poczuła się winna . Choć w sumie to mało powiedziane . Chciała wstać , przytulić się do niej , przeprosić i pokazać jak bardzo ją za to przeprasza . Czuła potrzebę wyjaśnienia jej wszystkiego co skłoniło ją do tego .. Ale najgorszę było to , że nie miała wystarczająco dużo siły by podnieść się z łóżka.. CDN . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz